Wczoraj zaczęły mi się ferie. Chociaż od świątecznej przerwy minęło zaledwie półtora tygodnia brakowało mi odpoczynku. Zimowa pora daje się we znaki i tuż po późnym powrocie ze szkoły kładę się do łóżka. Zwykle mam problem z wczesnym wstawaniem, jednak w dni wolne przychodzi mi to z łatwością. Po porannym lenistwie postanowiłam wreszcie coś napisać. Ferie dały mi kopa, więc będę codziennie coś publikować, by nadrobić stracony czas. Na blogu organizuję urodzinowe rozdanie, które potrwa do lutego. Zachęcam do udziału, gdyż do wygrania jest książka Bobbi Brown Manual Makeup, recenzowana wcześniej na blogu.
Dziś przedstawię wam Yves Rocher perfumowane mleczko do ciała. Tak bardzo cenione przeze mnie w tym mroźnym okresie.
Co pisze producent:
Moja opinia
Dość pojemną 300 ml butelkę zdobi pozłacany, kwiatowy wzór. Dzięki swojemu kształtowi i szykownemu wyglądowi ładnie prezentuje się na łazienkowej półce. Korek można łatwo otworzyć, nawet śliskimi dłońmi. Zapach niczym z rajskiego ogrodu, relaksuje i sprowadza radosną atmosferę. Bynajmniej poprawia mi humor w chłodne, zimowe wieczory. By odpowiednio nawilżyć skórę potrzeba go trochę wycisnąć. Więcej muszę nałożyć go na łokcie i stopy, gdzie skóra szybko się wysusza. Przy regularnym stosowaniu można zauważyć poprawę kondycji skóry, która jest bardziej miękka i delikatna. Używam go codziennie wieczorem, na zmianę z innymi balsamami.
Składniki:
Mleczko ma kremową, nie lepiącą się konsystencję. Biała maź o kwiatowym zapachu szybko się wchłania i świetnie nawilża suchą skórę.
Produkt zakupiłam na stronie internetowej Yves Rocher za 19,99zł. Pochodził z limitowanej serii, która jest już niedostępna.
Leave a Reply